piątek, 15 listopada 2013

Biedny Franek



Żaden z naszych trzech kotów nie jest praktycznie w ogóle nazywany wedle oryginalnie nadanego im imienia. 

Buce zrobiliśmy przysługę. W schronisku była Piculliną (uch), po przyjeździe do domu została Liną, potem Leną, a potem ze względu na charakter - Buką. Buka vs Picullina - naprawdę zrobiliśmy jej przysługę, jakkolwiek źle kojarzy się Buka. Jest więc Buka, Buczka, Buczkowska, Bukłak, Bukiszon, Bucznik (od Buka + Tucznik).


Buka

Mimi. Imię nadaliśmy jej pierwsi, gdyż na farmie, na której dała się złapać (jako jedyna z kociej rodziny, dlatego luby mówi na nią Bubel) nie nadano jej imienia. Piała cienkim głosem (do dziś pieje), więc kiedyś padło imię Mieniak (kto czytał Sapkowskiego, ten kojarzy). Teraz najczęściej jest Mieniut.


Bubel

Franek. Chyba wyszedł najgorzej na całym biznesie. Choć biorąc pod uwagę, że pierwsza właścicielka nazwała go, uwaga, Sweetie (miałam ochotę ją spytać - what were you thinking?!) i zasugerowała, że mamy nie zmieniać imienia, gdyż kilkutygodniowy kotek się do niego przyzwyczaił, to chyba nie przegrał, aż tak bardzo. Zapakowałam malca do transportera, pożegnałam się z panią od świetnych kocich imion, wsadziłam go do fury i powiedziałam: jedziemy do domu, Marlon. Marlonem został przez kilka tygodni. Był tak durny i wierny niczym psisko, że zaczęliśmy wołać na niego Franuś, bo jakoś bardziej pasowało... Ale kilka tygodni temu... 

Dyskutowaliśmy o imieniu dla syna. Oboje zgadzamy się co do tego, że imię ma być słowiańskie. Mamy kilka propozycji, ale chcieliśmy poszerzyć wiedzę na temat takich imion męskich. Na brzmienie jednego z nich wybuchliśmy gromkim śmiechem, a ja aż się popłakałam. Na nieszczęście dla Franka (a na szczęście dla naszego syna), jako jedynego przedstawiciela męskiego wśród kociarni uznaliśmy, że imię mu bardzo pasuje. 

Bolelut :D



Jakie?

BOLELUT

:))))))))))

Buka, Bubel i Bolelut - pięknie! Kolejnego ranka dostałam smsa od lubego z zapytaniem, czy Bolelut w domu. Poplułam się kawą. 

-- 

Pozdrawiam i do następnego razu! :)

Karolina

 

9 komentarzy:

  1. Wpierw przywitam się na tym blogu :) Dzięki Zmysłom poznałam Szpilki... i zostałam tutaj, obserwując każdy wpis m.in. dlatego, gdyż jestem w 19 tc. I tak jak hormony zbytnio mym umysłem nie zawładnęły, tak tym bardziej doceniam i niezmiernie podobają się wpisy na szpilkach. Jest odmienny, w sensie pozytywnym. A dzisiejszy wpis o kotach, kupił mnie do końca. Sami mamy 3 sztuki i psiaka, wesołą bandę a przede wszystkim zbieraninę ze schronisk i nie tylko. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci bardzo za odzew. :) Zapraszam wiec do dalszej lektury i zycze wszystkiego dobrego. :)

      Usuń
  2. Napisałam taki długi komentarz i... gdzie on???
    Nasz zwierzyniec:
    Bica: Bipanda, Bipi, Bilbo, Biks, Bistor, Bismarck, Biszkopt.
    Oscypek: Oscyp, Ciućmok, Sierota.
    Karmicielka: Karmi, Karmelek, Hoover (bo wciąga wszystko jak odkurzacz)
    Serwatka (o czym dziś nikt nie pamięta): Popiołka, Popiół, Popiołowa Klucha :)
    Pola (pies Mamy): Pulpul, Pularda, Poldek, Polonia.
    Ludziom też nadaję przezwiska, ale nie zawsze się tym chwalę (najnowsze było Mary Bennet ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary Bennet - o mamo, mam nadzieje, ze ja nigdy nie zasluze na takie. ;)

      Usuń
    2. :D Pani jest bardzo miła, ale taka... jak to ująć... trochę natchniona i (lekko) nadgorliwa, plus wygląda jak MB z serialu :). M przyznał mi rację :).

      Usuń
  3. A, u weta są kilkutygodniowe kulki <3 do adopcji. Byłam tam 5 minut i już je nazwałam - Gzik i Pyra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bolelut calkowicie trafiony !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Ty go dobrze znasz, to wiesz. :D Teraz czesto na niego tak mowimy. :) Najczesciej w pytaniu - Bolelut w domu? :D A dzis jak wychodzilam, to go poglaskalam i powiedzialam: do widzenia, Bolelutku ♥

      Usuń