niedziela, 19 stycznia 2014

Domowy, tani, naturalny peeling do ust i dłoni


Pierwsza domowa papka na blogu! ;)

Ja go używam do ust i dłoni, bo do twarzy nie lubię mechanicznych peelingów, a do ciała robię jeszcze inny, który pokażę przy okazji. Usta są po nim niesamowicie odświeżone i gładkie - cukier złuszcza martwy naskórek, a olej kokosowy nawilża je. W dodatku peeling jest naturalny i smaczny, więc można go zlizać z ust. Używam go 1-2 razy w tygodniu, zwykle wieczorem, po zmyciu nakładam tłusty kosmetyk pielęgnacyjny i nie mam problemu z przesuszonymi ustami, nawet zimą. A to ważne, bo lubię moją czerwoną matową szminkę - maty wymagają idealnie wypielęgnowanych ust. 




Raz w tygodniu, gdy mam nieco więcej czasu wmasowuję go też w dłonie, spłukuję cukier, a tłustą warstwę zostawiam (nie zmywam żadnym detergentem) i na 30-40 minut zakładam zagrzane w mikrofalówce bawełniane rękawiczki - to świetna naturalna kuracja wygładzająca i odżywiająca dłonie. 

Do wykonania go potrzebujecie dwóch składników:


drobnego cukru - ok. 2 płaskie łyżki *
oleju kokosowego (naturalnego, tłoczonego na zimno, nierafinowanego) - ok. 2 kopiaste łyżeczki, gdy jest w stanie stałym, po rozpuszczeniu jest go ok. 4 łyżeczek **

Olej kokosowy w temperaturze poniżej 25 stopni przyjmuje konsystencję twardego smalcu. Stąd, aby dobrze wymieszać go z cukrem, należy go nieco ogrzać. W tym celu małą miseczkę z kawałkami stałego oleju włożyć do większej z ciepłą wodą i poczekać, aż się rozpuści. 

Następnie dodać cukier - 1 łyżkę i wymieszać - na tym etapie konsystencja powinna być jeszcze dość płynna. W tym momencie najlepiej dodać kolejne pół łyżki i wymieszać. W zależności od cukru, oleju i jego temperatury masa może zrobić się już dość zbita, ale powinna nadal plastyczna, więc nie dodawać więcej cukru. Jeśli jest nada dość płynna, to można dosypać więcej. 

Peeling przełożyć do pojemniczka. Ja przechowuję go w szafce w łazience, gdzie jest zimno, stąd on mocno twardnieje. Przed każdym użyciem wydłubuję nieco produktu i ogrzewam go w cieple dłoni, a dopiero potem rozmasowuję na ustach, czy dłoniach. Można też zanurzyć pojemnik z peelingiem w gorącej wodzie na chwilę, aby olej odtajał. Twardy olej kokosowy z cukrem, to nic przyjemnego, szczególnie na ustach, więc trzeba dać mu nieco temperatury, aby przyjął trochę  bardziej miękką, śliską formę i dobrze się rozsmarowywał na skórze. 

Peeling ten wymyśliłam czytając składy dość drogich peelingów do ust firmy Lush, które oprócz cukru i naturalnego oleju (chyba ze słodkich migdałów, ja wzięłam kokosowy dla zapachu) miały też barwniki i środki zapachowe. Ten jest niedrogi, naturalny, a efekty jego stosowania są świetne. Czego chcieć więcej? :) 



* użyłam cukru złocistego, stąd zółty kolor peelingu.
** nie musicie specjalnie kupować oleju kokosowego do tego peelingu, ja zawsze mam go w domu, bo ma milion zastosowań i użyłam ze względu na zapach. Inne oleje naturalne, jak arganowy, z orzechów macadamia, czy ze słodkich migdałów też powinny się sprawdzić (tyle, że może w innych proporcjach).
--
Pozdrawiam i do następnego razu! :)

Karolina

3 komentarze:

  1. Brzmi interesująco, szczególnie w zastosowaniu do ust :) Do ciała świetny jest peeling kawowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja robię peelingi z miodu i kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysl, chyba sie skusze i tez zrobie. Mam w planie domowe ciazowe spa w weekend :-)

    OdpowiedzUsuń