piątek, 1 sierpnia 2014

Mama bez wymówek (No Excuse Mom). Przegląd tygodnia #2. Ćwiczenia.


Jak wspomniałam ostatnio moje dwie panie od Zumby zrezygnowały z prowadzenia zajęć w okresie wakacyjnym. W sumie dobrze się złożyło, bo zmotywowało to mnie do ćwiczenia w domu, a ćwiczyć muszę, bo pod koniec września mam zamiar zrobić uprawnienia instruktorskie, a już w październiku na kilka tygodni przejmuję jedną grupę, a także planuję ruszyć ze swoją. Moja instruktorka Lynne od dawna wspiera mnie w moich wysiłkach i planach i nawet pozwala prowadzić układy na jej zajęciach, co możecie zobaczyć na tym filmie. :) (wiem, kiepskiej jakości, ale próby przesłania lepszej wersji spełzły na niczym :( )






Ćwiczę więc Zumbę w domu i staram się robić to co drugi dzień. Poza tym rower (spinning) i ćwiczenia modelujące. No i spacery. A te bywają dość mocno angażujące mięśnie - mieszkam w terenie pagórkowatym - albo pcham wózek, albo zakładam nosidło, a młody waży już ponad 7kg.

W domu staram się ćwiczyć, jeśli młody zaśnie - przygotowuję się do ćwiczeń (zakładam ciuchy i buty, spinam włosy), karmię go na łóżku i zdarza mu się zasnąć na 30-40 minut. A ja już jestem gotowa do ćwiczeń - nie marnuję czasu na ubieranie się. A jeśli nie zaśnie, to organizuję mu matę z zabawkami, albo sadzam do bujaka. Wytrzymuje czasem i godzinę! Zwykle kwęka, ale wtedy np. ćwicząc Zumbę, czy cokolwiek innego na podłodze (np. w przerwach między seriami ze sztangą), podchodzę do niego tanecznym krokiem, robię głupie miny, albo mówię śmiesznym głosem - on się śmieje i znowu jest chwilę spokojny. Myślę, że wciśnięcie aktywności fizycznej do planu dnia to małe piwo na macierzyńskim z jednym dzieckiem. Rozumiem, że przy dwójce, trójce to może być wyzwanie. 

A u mnie w ubiegłym tygodniu było tak:

Poniedziałek

- 55 minut Zumby 
- 40 minut spaceru z wózkiem 

Wtorek 

- 25 minutowy trening na rowerze - rozgrzewka + interwałowy spinning + szybkie rozciąganie
- 60 minut spaceru z wózkiem

Środa 

- 30 minut Zumby 
- 10 minut ćwiczeń modelujących pośladki 
- 40 minut spaceru z nosidłem

Czwartek 

- 25 minutowy trening na rowerze - rozgrzewka + interwałowy spinning + szybkie rozciąganie 
- seria przysiadów i wykroków z hantlami 
- 60 minut spaceru z wózkiem 

Piątek

A w piątek miałam przerwę. Potrzebowałam jej, a i tak umęczyłam się na dużych zakupach spożywczych na targu i w sklepach. ;) 

Sobota

Jako, że w piątek nic nie robiłam specjalnego, to w sobotę dałam sobie wycisk. 

- 30 minut Zumby 
-  25 minutowy trening na rowerze - rozgrzewka + interwałowy spinning + szybkie rozciąganie 
- kilka serii ćwiczeń ze sztangą na nogi i pupę.
- 60 minut spaceru

Niedziela 

- 50 minut Zumby 
- 60 minut spaceru

A czasem po treningu nawet znajdę czas na 25 minut w wannie z peelingiem na buzi. ;) Jeśli nie mogę być sama, to nadal nie rezygnuję z części zabiegów - młodego wtedy wsadzam w bujak i zagaduję, a jak luby jest w domu, to on się nim zajmuje, abym miała chwilę tylko dla siebie.


--
Pozdrawiam i do następnego razu! :)

Karolina


7 komentarzy:

  1. Ostatnie zdjęcie - ta mina pełna zaskoczenia :DDD A poza tym, wiadomo, podziwiam. Choć uważam, że to powinno się nazywać "człowiek bez wymówek", niekoniecznie mama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, Ptasiu. Tyle, że mamy maja jedną ekstra wymówkę więcej. ;)

      Usuń
  2. A czy nie masz problemow z laktacja przy cwiczeniach fizycznych? Ja nie mam doswiadczenia, ale kolezanki skarzyly sie, ze pokarm im zanikal jak cwiczyly, a to dosc powazna "wymowka".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, myślę, że to jeden z powielanych mitów na temat laktacji i karmienia piersią. Upewniłam się tylko, aby mieć dobrze podtrzymujący stanik, bo przy obecnym rozmiarze pewne ćwiczenia mogły by być niekomfortowe. Z laktacją nie mam żadnych problemów. Młody jest ciągle tylko i wyłącznie na mleku z piersi.

      Zastanawiam się, czy jak się uprawia sport wyczynowo, to może dojść do zmian hormonalnych, ale godzina dziennie to w mojej skromnej opinii umiarkowany stopień aktywności.

      Usuń
    2. Mysle, ze kazdy reaguje inaczej - na pewno kolezanka, ktora czynnie uprawiala jogging przez lata miala z tym problem I musiala czekac az przestanie karmic. Dobrze, ze nie masz z tym problemow I mozesz juz wrocic do cwiczen, nie wszystkie kobiety jednak tak maja, z tego co slyszalam.

      Usuń
  3. I tak trzymać. Nie należy rezygnować z siebie. Trzeba we wszystki znaleźć rownowagę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami mam wrazenie że dzieki moim córkom jestem o 100% lepiej zorganizowana :-) Chcieć to móc, podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami ;-) Na yt jest masa materiału w dodatku gratis. Polecam Ci do wyprobowania zuzkalight (krotkie acz zabojcze treningi, sprobuj zwow 17 na początek) albo z zupelnie innej beczki Ballet Beautiful - morderca w baletkach ;-) Ciekawa jestem czy Ci sie spodobają. Pozdrawiam i dużo energii życzę :-D

    OdpowiedzUsuń